KRUCYFIKS
W kościele Pasjonistów w Przasnyszu, w kruchcie przy drzwiach wejściowych do kościoła wisi duży krzyż. Nadnaturalnej wielkości neogotycki wizerunek Chrystusa z pierwszej połowy XIX w. doznaje wielkiej czci. Wycałowane stopy Jezusa wymagają co pewien czas pokrycia świeżą farbą. Kiedy w czasie okupacji, świątynię zamieniono w spichlerz, do którego w ramach nałożonego kontyngentu gospodarze z okolicy musieli zwozić zboże, przyjmujący je Niemcy nie mogli znieść widoku całowania stóp Jezusa przez rolników i postanowili krzyż usunąć Podejmowali wielokrotne próby wyrwania potężnych gwoździ z nóg i rąk Chrystusa ale bezskutecznie. Brat Franciszek Użarowski – pasjonista, złożył na ten temat po wojnie następujące świadectwo. „Opowiadał mi starszy człowiek z pobliskiej wioski koło Przasnysza, że przywiózł zboże jako kontyngent i zobaczył taki widok: W kruchcie było tam jakież urządzenie przy Krzyżu i kilku Niemców omotało powrozami czy łańcuchami(już nie pamiętam), a na to wszystko on patrzył z przerażeniem, zdumie4niem i zdziwieniem. Kiedy już rozpoczęli wyrywanie Krzyża, stanął przy nich śp. Ojciec Grzegorz i krzyknął: „Nie rusz! Was tu nie było i Krzyż był i Was nie będzie, a Krzyż będzie!” Wszyscy osłupieli i od niecnej roboty dostąpili. Mówił, że wypytywali po cichu, gdzie może być taki zakonnik, określając jego postać. Już bowiem w klasztorze nikogo nie było. Z ludzi młodszych nikt nie widział dopiero ktoś ze starszych co znał Ojca Grzegorza, powiedział im, że ten zakonnik już dziesięć lat nie żyje. I tak zaniechali zakrywając Krzyż workami”.